Wielu z Was jest nieufnych do odczuwania swoich emocji. Możecie czuć się przytłoczeni intensywnością czasu, w którym się znajdujecie lub myśleć, że będzie to zbyt dużo na wierzchu waszej wrażliwości energetycznej. Ale opieranie się swoim emocjom jest wielką krzywdą, po pierwsze dlatego, że mają one dla was bogactwo informacji, a po drugie dlatego, że opierając się im, faktycznie wzmacniacie je i swój dyskomfort, ponieważ praktykujecie separację w sobie.
Jeśli pojawią się emocje, pozwólcie sobie poczuć je jako własny miłujący rodzic i przewodnik. Co to za emocje? Dlaczego się pojawiają? Jak chcą wam pomóc? Kiedy zaczynacie uznawać emocje i płynąć z nimi, możecie być bardzo zaskoczeni, że zaczyna się to osiedlać. Teraz gdy mają waszą uwagę, nie muszą być tak głośne.
Podajmy wam przykład. Załóżmy, że zaczynacie czuć się bardzo nieswojo. Poczujcie to. Jak byście to nazwali? Możecie określić to jako niepokój. Cudownie! Możecie teraz świadomie połączyć się z tym. Wasza rozmowa może wyglądać mniej więcej tak:
„Witaj lęku. Co się dzieje? Dlaczego jesteś wyzwalany? Czego ode mnie chcesz? Co chcesz mi powiedzieć? Jak mogę cię pocieszyć? Boisz się? W porządku, chodź tu i pozwól mi cię przytulić. Wiem, że starasz się mnie chronić, ale pozwól mi to zrobić za ciebie. Jestem bardzo wdzięczna/y, że dotarłeś do mojej świadomości abyśmy mogli doświadczyć tego razem w nowy sposób. Dziękuję, że mnie kochasz i troszczysz się o mnie! Zajmę się tym. Pozwól, że posiedzę z tobą dopóki nie wrócisz do bardziej komfortowego stanu bycia.”
Wasze emocje są wielkim atutem. Starają się wam pomóc, ostrzec was przed częściami was, które szukają waszej własnej miłości i troski. Są również wspaniałymi łącznikami i ekspanderami waszego doświadczenia. Są one jak mali pomocnicy w was. Więc zbadajcie swoje uczucia, uznajcie je i zidentyfikujcie, przyjmijcie ich wskazówki a następnie podziękujcie im za ich służbę. Możecie być zaskoczeni widząc o ile czujecie się lżejsi i o ile płynniejszy jest wasz przepływ gdy nauczycie się je akceptować i ich dary. ~ Archanioł Gabriel przez Shelley Young