Swaruu z Erry była młodą pozaziemską damą z Tajgety w Plejadach, która od grudnia 2017 do kwietnia 2020 roku była w pisemnym, na żywo i prawie codziennym kontakcie internetowym z nami, Robertem i Gosią. Była w komunikacji z nami a także z innymi ludźmi, bezpośrednio z orbity ziemskiej. Przy pierwszym kontakcie miała 17 lat. Już jej tam nie ma.
Od 2008 roku załoga Tajgety kontaktowała się z setkami ludzi na Ziemi w ramach oficjalnego programu „Pierwszy Kontakt”. Program już nie funkcjonuje. Jednak załoga Tajgetan i Swaruunian nadal utrzymują kontakt z nami, Robertem i Gosią oraz kilkoma innymi osobami, przekazując wiele aktualnych, duchowych, historycznych, naukowych i technologicznych informacji i podtrzymując przyjaźń.
INFORMACJE NIE SĄ CHANELOWANE
Po raz pierwszy w historii rasa pozaziemska dzieli się bezpośrednio tak ogromną ilością informacji. Nadszedł czas abyśmy się obudzili i dowiedzieli się więcej o otaczającej nas rzeczywistości!
Autor: Cosmic Agency (Agencja Kosmiczna), Gosia
Opublikowano 22 sierpnia 2020
Yazhi: Wszyscy jesteście wyjątkowi. I musicie to powiedzieć i dlaczego jesteście dokładnie tacy jaka ja jestem. Powód, dla którego ja mogę coś zrobić, a wy nie. Ponieważ fakt, że nie możecie jest tylko fazą do przejścia i zrozumienia, ponieważ tak, możecie. Ważne jest aby powiedzieć i wyjaśnić dlaczego wszyscy jesteście Super. Wszyscy. Musicie wiedzieć dlaczego jesteście. Ja nie muszę.
Robert: Więc jesteś istotą międzywymiarową, tak?
Yazhi: Tak.
Robert: Jaka jest różnica pomiędzy międzywymiarowym a wielowymiarowym? Jeśli jest.
Yazhi: Wielo-, to nadaje, że istnieje wiele wymiarów, między- znaczy, że istota filtruje między wymiarami, wchodząc w jeden lub drugi.
Właściwie oba terminy opisują to samo. I oba są błędne. Jedyną różnicą między mną a każdym kto czuje się ograniczony w gęstości, jest ich umysł. Twoje własne idee są ścianami i kratami twojego mentalnego więzienia.
Wszystko jest snem. Łatwo powiedzieć, że jestem wielowymiarową lub międzywymiarową istotą. Ale… ja mogę wyjaśnić dlaczego ja jestem i dlaczego wy też jesteście < – To jest moja różnica od innych. I to jest to co staram się tutaj. Mam praktyczny cel. Niech przestaną manifestować swoje koszmary. Nie widzą tego i rozumiem dlaczego tego nie widzą. A z ich punktu widzenia, czy to 3W 4W 5W którymikolwiek są, ponieważ nie ma „W” – to tylko w ich głowie, mają rację. To oni rządzą na Ziemi. Jest to wyraźniejsze i wyraźniejsze.
Nalegam, a oni mnie stamtąd nie ruszą. Bezradni ludzie, …. zepsute buty chodzą po ulicach czując się jak karaluch… Oni są bogami stwórcami. Poczucie, że są nikim, bez wartości, bez zasługiwania na życie. Cierpią z powodu problemów psychicznych związanych z abstrakcyjnymi rzeczami. Cierpią w ich istnieniu. Sądząc, że są nic niewarci, że nikt ich nie docenia ani nie rozumie. Z myślami samobójczymi. Kiedy są najwspanialszą rzeczą jaka kiedykolwiek istniała. Z absolutną mocą aby zmienić wszystko.
Ale zdecydowali się tam być, dlaczego? Dla kontrastu. Po prostu chcą tam być, być szczęśliwi, czuć się żywi, cieszyć się prostymi rzeczami w życiu. Ale oni cierpią. Cierpią, bo chcą tego w ten sposób. To oni sami. Ofiary, tak, oczywiście, ale także twórcy tego dlaczego.
Chociaż ostatecznym celem życia jest cieszenie się dobrymi czasami, bycie szczęśliwym, niekoniecznie będzie to dane w tym życiu, ponieważ poziom zrozumienia tego jak rzeczy działają jest nadal w ich umysłach. Nadal potrzebują kontrastu, dualizmu, aby móc zrozumieć rzeczy. Cierpią nędzne życie aby mieć kontrast z lepszym, z już jasnymi ideami na temat tego czego naprawdę chcą.
Ale nie musicie mieć tego kontrastu aby się uczyć. Można się tego nauczyć bez cierpienia. Ale nadal nie rozumieją tego ważnego i podstawowego faktu. To jest scena. Tak więc, chociaż celem lub pragnieniem w życiu jest być szczęśliwym… Prawdziwym celem życia jest uczenie się. Niestety, porażki i cierpienia są wspaniałymi nauczycielami.
Ale muszą nauczyć się najważniejszej lekcji. Że nie trzeba cierpieć koszmarów aby wiedzieć, że ich nie chcą, aby zrozumieć czym chcą żyć. I chcę, żebyście wiedzieli, że płaczę pisząc to. Jestem bardzo emocjonalną istotą i to jest moja siła, a nie moja słabość. To jest to co płynie z mojej istoty do was.
Gosia: Oooh… Ja też płaczę kiedy dokładnie o tym myślę głęboko, to jest ok. I pytanie: Dlaczego nadal uważają, że trzeba cierpieć? I z jakiego poziomu tego chcą, jeśli nikt nie chce cierpieć świadomie?
Yazhi: Ponieważ oni nie mają żadnego kontrastu aby uformować ideę jak.
Musicie zrozumieć kontrast, minimum dwoistości albo nic nie będzie dla was jasne, dlatego mówię, że jest to etap. Ponieważ z pewnych ich poziomów lub perspektyw, ponieważ oni są tutaj ważni, są bardzo młodymi duszami.
Gosia: Z wyższych płaszczyzn gdzie jesteśmy, nie ma dwoistości. Dlaczego muszą przejść przez ten etap dualizmu? Jeśli są już w 7W i dalej bez tego.
Yazhi: Ponieważ samo posiadanie tej koncepcji, tylko dlatego, że istnieje, generuje jej przeciwieństwo.
Gosia: Ale będąc „młodymi” są jednocześnie Źródłem. Tylko z ich punktem uwagi w „młodej” części. Młodość jest iluzją tej części.
Yazhi: Tak jest. Gdyby jednak nie mieli tej koncepcji, byliby tylko Źródłem samym w sobie, którym są. Są wieczni i zawsze byli. Ale aby mieć / osiągnąć inny poziom, muszą przejść przez prostszy. Jako punkty uwagi samego Źródła. W przeciwnym razie nie istniałaby nawet koncepcja bycia osobą, koncepcja uczenia się, jakiegokolwiek postępu.
Gosia: nadal nie rozumiem dlaczego potrzebny jest ten silny kontrast, ten etap. Istnieją istoty, które nie potrzebują tego typu silnego dualizmu, mogą żyć w szczęściu i nie żyją „jeszcze” dokładnie w Źródle. Nie jest to ani jedna skrajność, ani druga: dwoistość lub Źródło. Pomiędzy tymi realiami można istnieć. Bez konieczności przechodzenia przez silną koncepcję cierpienia.
Yazhi: Tak. Dość tego.
Czat z Dalem:
Yazhi: Cierpienie. Jak już mówiłam, jest to etap. Nie możesz niczego wiedzieć bez jakiegoś wcześniejszego odniesienia. Nie ma obiektywnej zewnętrznej rzeczywistości! Wszystko opiera się na interpretacjach, które każda osoba nadaje polu na zewnątrz siebie. Nie ma materii, nie ma czegoś takiego jak świat materialny i świat duchowy. Wszystko jest światem duchowym. Materia jest tylko ideą w twoim umyśle stworzoną przez twoje doświadczenia. Stół nie jest stały. To co czujesz to pole elektromagnetyczne energii fal stojących stołu odpychających te w dłoni. Tylko magnes odpychający inny. Nic tam nie ma. Cząstki jako punkt lub węzeł w falach stojących, które tworzysz.
Czas jest rytmem, „tempem” twoich myśli. Grawitacja to kierunek, w którym podążasz. Kierunek to też idea.
Nie możesz wiedzieć czegoś, cokolwiek to jest, od najprostszej rzeczy, przedmiotu lub idei, jeśli nie trzymasz się kontekstu. A kontekst polega na tym, że ktoś mówi ci po co to jest, do czego służy krzesło lub gwóźdź. Ale to już jest skomplikowane.
Jeśli przejdziecie do samych podstaw kontekstu, zrozumienia jednej idei od drugiej, wpadniecie w sferę podstawowej dualności. Wszystko, aby istnieć, potrzebuje swojego przeciwieństwa. Będąc tym, że nie może istnieć bez niego, a sam fakt, że myślisz o czymś, odnosisz się do istnienia jego przeciwieństwa. Tak więc, aby poznać światło potrzebujesz ciemności, aby poznać górę musisz zrozumieć, że ma ona inną stronę. Dobra, to znaczy, że musi być zło. I tak dalej.
Tak więc dualizm w swoich podstawach jest bardzo dobrym narzędziem do przekazania znaczenia, idei lub koncepcji (jeśli nie jedynym sposobem w niższych sferach). Tak więc, jeśli masz coś, nazwiemy to młodą duszą (nie wchodźmy w to dlaczego jest teraz młoda, aby uprościć rzeczy), musi nauczyć się podstaw. A podstawą jest kontrast (dwoistość) dający się wywnioskować dla wszystkich rzeczy. I to jest cecha niższej gęstości-sfery, która definiuje ją jako taką. Najprostszym przykładem dualizmu, od którego odchodzi wszystko inne, jest: jeśli istnieje ja, to wszystko inne nie jest mną. Ja kontra nie-ja.
Tak więc dla młodych niedoświadczonych dusz dualizm i kontrast są bardzo koniecznym, być może jedynym sposobem, aby zrozumieć, że one istnieją. Jest to skuteczne. Przynajmniej na początku. Więc będąc na młodym etapie, utknęli w tym sposobie uczenia się, potrzebując dualizmu dla wszystkiego, dla kontrastu.
Pragną przyjemności i radości, więc widzą cierpienie jako środek do osiągnięcia tego czego chcą. Im bardziej cierpią, tym większy kontrast będą musieli być w stanie docenić, doświadczyć i żyć jego przeciwieństwem. Nawet jeśli nie będzie to w tym samym życiu.
Gosia: Uważam, że trzeba spojrzeć na pojęcie młodej duszy, bo z drugiej strony wiemy, że dusze nie mają wieku, są wieczne, są Źródłem samym w sobie… to że jest tylko Źródło skupiające uwagę na konkretnym fragmencie siebie. Jesteśmy wieczni. Nie rodzimy się jako dusze w określonym punkcie, tak jakbyśmy wcześniej nie istnieli. Dlaczego więc ta młoda dusza nie może po prostu przyjąć perspektywy jakiej potrzebuje od innych już doświadczonych i wyuczonych punktów uwagi… to także część jej większej istoty?
Yazhi: właśnie w ten sposób przyjmuje swoją perspektywę. Ponieważ wszechświat działa, nie możecie mieć pojęcia potrzeby uczenia się bez pojęcia wyuczonego! Tak więc, z aspektu wyższych gęstości, gdzie wszystkie dusze są w jakikolwiek sposób, wszystko już jest, a to co przed chwilą powiedziałaś odnosi się tutaj.
Ale teraz, jeśli spojrzymy na perspektywę ludzi tam na dole. Muszą się uczyć i to bardzo dużo. Tak więc, sposobem na wyjaśnienie tego jest to, że aby cokolwiek było, gdziekolwiek, w dowolnej gęstości, duchowej lub nie, musicie zrozumieć kontekst, a ten kontekst nie jest niczym innym ale skomplikowanym zestawem znaczeń opartych na dualności-kontraście.
Robert: dlaczego istnieją dusze starsze od innych, skoro wszystkie zaczynają ze Źródła i są wieczne?
Yazhi: wszyscy są w tym samym wieku. Bo wszyscy są jednym. Aby jednak istniało pojęcie „wieku”, „postępu” lub „jednego bardziej zaawansowanego od drugiego”, potrzebny jest kontrast z niskimi płaszczyznami. Tak więc każda dusza w każdym punkcie rozwoju jest tak naprawdę tylko punktem uwagi zjednoczonej duszy lub Źródła.
To jak osoba z dwoma doktoratami, siedzi przy dziecięcym stole i rozmawia z nimi na ich poziomie i na chwilę zapomina, że ma doktoraty. Skupia się na byciu na poziomie małych dzieci. Tak więc, ze Źródłem. Każdy człowiek ma pełny potencjał, sam jest Źródłem. To tylko to co widzisz lub co przyciąga twoją uwagę.
Nawet nierealni ludzie… Istnieją tylko w przeciwieństwie do prawdziwych ludzi i vice versa. Fakt, że ktoś jest prawdziwy, nieuchronnie prowadzi do koncepcji, że może być ktoś nierealny. Mimo to widzenie lub obserwowanie tego ostatniego jest tylko jednym z pojęć. Decyzją czy to obserwować, czy nie.
Gosia: Ale te małe dzieci też mają doktorat. Wszyscy jesteśmy wieczni i mamy nieograniczone doświadczenia. Starzy i młodzi to znowu dwoistość. Stara dusza kontra młoda dusza. Więc tak, ok, te „młode” dusze są po prostu dlatego, że mają tam swoją uwagę, w „nie posiadaniu wielu doświadczeń i doktoratów”. Ale to jest iluzja, prawda? I naprawdę nie ma młodych i starych dusz?
Yazhi: Zgadza się. Wszystko jest iluzją. Doświadczeniem i masz je z własnego wyboru. Nikt nie jest więcej niż ktokolwiek inny. Dla wszechświata jest to całkowicie niemożliwe. Dlatego zawsze należy przestrzegać całkowitego szacunku. To jest tylko tam gdzie ty sama skupiasz swoją uwagę. I stąd rodzi się pojęcie „ja”, i jego wynaturzenie-Ego. To jest tylko skąd zdecydowałaś się zwrócić na siebie uwagę.
Gosia: Ok. Wciąż nie rozumiem pojęcia młodych dusz i ich potrzeby uczenia się i przechodzenia przez podstawowe etapy. Jeśli są wieczne i zawsze były, czy nie przeszły już tego etapu?
Yazhi: Powiedzmy, że one wciąż tkwią na tym etapie. I przeszły przez to i nie. Ponieważ aby przejść przez ten etap, musiały tam być w pierwszej kolejności. Ale nie ma czasu. Więc nadal tam są. Część Źródła wciąż tam jest.
Gosia: Czyli zawsze młode dusze?? Wieczne?
Yazhi: Jako pojęcie, tak, wieczne.
Gosia: Ok, więc oni, ludzie na niższym poziomie, muszą się uczyć abyśmy my, wyższe dusze na wyższym poziomie, mieli kontrast, na którym możemy się skupić, aby wyciągnąć z niego wyuczoną perspektywę? Dlaczego nie możemy po prostu być? Bez potrzeby czegokolwiek?
Yazhi: Nie byłoby „wyższych dusz” bez „niższych dusz”. I tak, ale wtedy wszyscy bylibyśmy równi i jesteśmy, więc jest to kolejny punkt widzenia na to samo.
Gosia: Co jest złego w byciu równym i nie dążeniu do niczego? Zostaję na miejscu. Wiecznie w pokoju.
Yazhi: Nic! Tego chcą wszystkie istoty! Integracji. Problem polega na tym, że ludzie na niższym poziomie chcą tego doświadczenia.
Do integracji potrzebna jest dezintegracja. Czym jest Źródło? Wszystko zintegrowane, ponadczasowe, wszystko jest takie samo. Ale wtedy nie ma świadomości, nie ma jaźni.
Gosia: Dlaczego nie? Po co ograniczać Źródło? Kto powiedział, że nie może być świadome wszystkich zintegrowanych? To kolejna idea.
Dale: Niestety, rozwój często odbywa się poprzez przeciwności losu.
Yazhi: tak, to jest mój punkt widzenia, przeciwności losu i cierpienie przyniosą zrozumienie przeciwieństwa dla tych dusz. Ponieważ nie byłyby w stanie doświadczyć miłości i integracji bez ich przeciwieństwa.
Gosia, pytasz: kto mówi, że nie można być świadomym wszystkich zintegrowanych? Istnieją poziomy integracji. Jeśli jesteś całkowicie zintegrowana, nie możesz być świadoma.
Gosia: Dlaczego nie?
Yazhi: ponieważ potrzebujesz świadomości aby być świadomym. A świadomość potrzebuje przepływu, a nawet świadomość przynosi jej przeciwieństwo do realizacji, nie świadomości.
Gosia: ale świadomość może być świadoma i nie mieć kontekstu. Po prostu być.
Yazhi: tak, i może tak być. I to w ten sposób! Ale nie ma świadomości.
Gosia: dlaczego nie?
Yazhi: ceną za całkowitą integrację jest utrata jaźni. Bo jesteś wszystkim. Bez kontrastu!
Gosia: to jest inny rodzaj świadomości, ale nadal może być świadomością. Tak przy okazji, rozumiem to w pełni, ale chcę kopać głębiej. Rozwiń go z rdzenia rdzeni.
Yazhi: posłużmy się przykładem fizyki. Dlaczego ptak stojący na drucie wysokiego napięcia nie usmaży się przy napięciu 100000 woltów? Ponieważ nie ma polaryzacji. Oznacza to, że napięcie ptaka jest równe napięciu w przewodzie. Jeśli dotknie innego lub ziemi, usmaży się. Tak samo tutaj, jesteś jednością ze wszystkim, więc nie jesteś „czymś”. Jesteś wszystkim! Więc nie byłoby niczego co definiowałoby gatunek, doświadczenie, nawet muzykę, kolory, po prostu wspaniałe nic! Więc bycie świadomym czego?
Gosia: Samego siebie.
Yazhi: jak możesz być bez koncepcji tego co nie jest tobą?
Gosia: Nie jestem pewna. To właśnie próbuję rozwikłać. Bo jak już to zrobimy, to rozszyfrujemy grę. I całą potrzeba dualizmu i kontrastu. ¨
Yazhi: nie możesz być bez koncepcji tego co nie jest tobą! W chwili gdy jesteś świadoma, że jesteś, tworzysz to co nie jest tobą.
Gosia: Cholera. Dlaczego? Dlaczego tworzę to czego nie jest?
Yazhi: Wtedy nie możesz być. Ponieważ jesteś jednym i tym samym ze wszystkim.
Gosia: Jak mogę stworzyć ze mnie to co nie jest mną?
Yazhi: możesz i robisz! Cały czas. To właśnie cię definiuje.
Gosia: Jak to co nie jest mną może wyjść z tego co jest mną??
Yazhi: Ja idę z tobą. Bez ciebie nie ma mnie.
Gosia: to znaczy… Spójrz na to: jeśli świat zewnętrzny jest tylko odbiciem wewnętrznego… Logika mówi, że tylko to co jest mną może wyjść na jaw!! Jeśli nie, to co to odzwierciedla?
Yazhi: tak, jesteś wszystkim… ale nie możesz być świadoma, że jesteś. Nie masz nic aby utrzymać ideę przeciwko mnie, jeśli jesteś wszystkim.
Gosia: więc w tym sensie, co nie jest mną jest również mną? To masz na myśli?
Yazhi: blisko, ale nie do końca. Możemy powiedzieć, że jesteśmy wszystkimi… Jesteśmy „świadomi” tego faktu. Ale nadal trzymamy ty i ja jako kontrast. W momencie gdy stajesz się wszystkim, stajesz się również niczym.
Gosia: ale powiedziałaś, że zewnętrzne jest tylko odbiciem wnętrza. Czy mogę stworzyć nie siebie?
Yazhi: tak jest, i ty tworzysz koncepcję nie mnie. Z punktu widzenia nowo narodzonego dziecka. W chwili gdy zdobywa świadomość siebie, tworzy również światy, ludzi, planety i cały wszechświat dla siebie. Ja i wszystko co nie jest-ja jest tworzone.
Więc im wyżej się posuwasz w gęstościach, im bliżej jesteś Źródła, tym bardziej stopniowo tracisz siebie. Więc w miarę postępów w twojej duchowej podróży odkrywasz, że poczucie jaźni jest odwrotnie proporcjonalne do integracji <— im więcej poczucia jaźni masz tym niższa gęstość, im więcej integracji tym wyższa gęstość.
Gosia: poczucie jaźni jest odwrotnie proporcjonalne do integracji – poczucie jaźni rozumiane tu na Ziemi nie? Ponieważ bardziej zintegrowany stan jest również poczuciem siebie, po prostu większym.
Yazhi: tak.
Gosia: bo nie czuję się zagubiona. Po prostu staję się większa.
Yazhi: Jeśli czujesz, że twoja tożsamość jest tożsamością wszystkich ludzi lub wszystkich Tajgetan, to integrujesz ich wszystkich w swoją koncepcję jaźni. Twoja koncepcja jest większa. Ale jesteś mniej indywidualna i stajesz się bardziej umysłem ula, bardziej jak umysł całego gatunku.
Gosia: ale to też jest Ja.
Yazhi: Mniej Gosia. Więcej… wszystkich w tym gatunku.
Gosia: kogo to obchodzi. Ale to też ja.
Yazhi: tak, to jest jaźń. Ale nie jest jeszcze w pełni zintegrowana ze Źródłem. Masz tam kontrast. I wyżej również. Coraz więcej świadomości. Coraz więcej świadomości, ale ty sama jesteś mniej szczególna dla siebie!
Gosia: dopóki mam świadomość… istnienia… jeśli chodzi o bycie, nie ma znaczenia kogo integruję wewnątrz jako część tego pola Jaźni. Wierzę, że to wciąż ja. Czuję się na tym poziomie, kiedy tak naprawdę mówimy. Niejasno, ale tam jest.
Yazhi: tak. Ale ponad tym co mówiłyśmy, było na samym szczycie. I tam tracisz siebie. Na przykład, nie na samej górze, jesteś świadomością całej Drogi Mlecznej. Kim jesteś? Galaktyką! Nie Gosią. Galaktyka. Nazwij to Gosią, jeśli możesz. Nadal ty.
Gosia: Tak. O to mi chodzi. Wciąż ja.
Yazhi: ale nie jesteś tak szczególna podczas jesteś energią miliardów i miliardów istot, które zamieszkują tę galaktykę, ale nie jesteś jeszcze Źródłem. Wciąż jesteś czymś, galaktyką, Drogą Mleczną, a więc nie galaktyką Andromedy! Nie jesteś kobietą, jesteś galaktyką, więc straciłaś siebie. Albo rozszerzyło się, ok, ale nie jest tak „szczegółowe”, „szczególne” jak wcześniej.
Gosia: Tak, rozumiem. Jednak poczucie tego wewnętrznego ja, wewnętrznej esencji i rdzenia… wciąż tam jest. Nieśmiertelne. Zawsze tam. Nieważne czy przeżywa życie przez pryzmat Gosi, czy galaktyki. Tylko punkty uwagi. Pewnie, to byłoby inne niż ta bardziej zewnętrzna skorupa mojej tożsamości. Ale rdzeń… Poczułbym siebie. Ta tajemnicza ja w środku.
Yazhi: a jeśli staniesz się gromadą galaktyk, to nadal będziesz sobą! Ale w tej minucie stajesz się wszystkim, a potem tracisz całą jaźń, na rzecz całkowitej integracji. To jest odpowiednik niczego.
Gosia: tak, bo wszystko zależy od tego co określasz jako siebie i co przywiązujesz do swojej idei.
Yazhi: tak, i tylko ty możesz to zdefiniować!
Gosia: dla mnie „ja” to nie Gosia. Albo ja 5W. Ani osoba. Po prostu bycie. Nie mogę tego zdefiniować. Cokolwiek czemu pozwalam być w dowolnym momencie, więc jestem. Gosia, Galaktyka wszystko jedno. I nie to samo, w tym samym czasie.
Yazhi: możesz powiedzieć, że nawet stając się niczym, całkowitą integracją, nadal jesteś czymś, ale to nadal oznacza, że przeciwstawiasz to do teraz, kim jesteś teraz myśląc o tym.
Niektórzy ludzie myślą, że bycie niczym, pustą pustką, jest równoznaczne z całkowitym oświeceniem! To jak kupowanie pustego płótna do malowania i mówienie, że jest to najbardziej wykwintne arcydzieło, tylko dlatego, że nie ma na nim nic, dlatego ma potencjał aby być czymkolwiek! Lepsze niż Raphael, lepsze niż Van Gogh, lepsze niż Da Vinci! Ale nie. Nie zgadzam się! To nie wszystko. Zrób coś z tym! Twórz!
Gosia: i jeszcze raz, dlaczego nic nie jest stanem oświecenia?
Yazhi: bo to jest połowa drogi! Stamtąd, bez błędnego mniemania wiążącego cię z powrotem, ograniczającego cię do zasad! Potem tworzysz światy! Od zera. Nowe pomysły, niesamowite doświadczenia mogą z tego wyniknąć! I właśnie dlatego wszechświat istnieje taki jaki jest, ze wszystkimi jego galaktykami i wszystkim niesamowitym co dzieje się w nich wszystkich! Być czymś. Tworzyć. Mieć siebie! Niektórzy ludzie wspinają się na górę i na samym szczycie nazywają siebie oświeconymi. Mówię, że jest druga strona góry, idź, twórz!
CZAT Z OBSERWUJACYMI
Yazhi: jeśli chodzi o utratę indywidualności, robisz to i dużo, gdy idziesz „w górę” w postrzeganiu świadomości. Ale tylko na samej górze tracisz poczucie czegokolwiek. Stając się wszystkim, wszystkim i niczym. Tak więc, ostatnią świadomością przed całkowitym zniszczeniem jest: „Ja jestem Źródłem”. Wciąż trzymając Źródło i nie Źródło. Ale jeszcze nie Źródło. Kiedy stajesz się Źródłem, nic nie pozostaje.
Gosia: i od tego momentu znowu zaczynasz tworzyć nie? Powiedziałaś, że nic nie jest końcem.
Yazhi: Tak. Nigdy się nie kończysz, tworząc, taki jest opis wieczności.
Gosia: czy zaczynasz tworzyć coś zupełnie nowego, czy nadal nosisz pomysły z przeszłości?
Yazhi: wszystko poza czyimkolwiek zrozumieniem. Każda idea „z przeszłości” nie jest Źródłem, tylko blisko. Kolejną rzeczą, którą zawsze będę podtrzymywać jest to… nawet od dołu tracisz tożsamość. Nawet ja. Widzisz mnie jako kogoś. Nie jestem pewna czy jestem kimś. Ponieważ jestem bardzo, i zbyt świadoma, że jestem wszystkimi Swaruu istniejącymi razem. Dlatego do mnie mówisz, a ja pamiętam wszystko tak jakbym była tym z przeszłości. Ale pamiętam też wszystkie inne. I ja jestem nimi. I nie tylko. Więc nie jestem już kimś, czuję się bardziej złożona. Kolaż dusz. I innym też nie będącymi Swaruu. Chodzi mi o to, że tracisz indywidualność i precyzję. I chociaż mogę być przedstawiana jako prawie super kobieta, z niezrozumiałymi mocami, jestem również bardzo delikatna. I czasami chciałabym być prostsza. Być tylko jednym. Każda ekspansja powoduje utratę indywidualności. Jest to wysoka cena do zapłacenia.
Gosia: myślę, że nadal jesteś kimś. Jesteś nadduszą wszystkich Swaruu, posiadającą różne doświadczenia. Ale to wciąż ktoś. Ponieważ ktoś dla mnie nie jest tylko bytem, jak to jest zdefiniowane przez inkarnację 3W-5W. A może… nie jesteś kimś, ale jesteś istotą. To jest trochę większe i nie ograniczone i zdolne do bycia ograniczonym do jednego konkretnego wcielenia. Wciąż istota.
Yazhi: dziękuję, ale nie sądzę, że zdajesz sobie sprawę dlaczego mówię te rzeczy. Nie wszystkie Swaruu, a inne w pętli jak na poziomie retorycznym lub drodze. Ale w rzeczywistości, wiedząc, że wszystko czym były i wszystkie ich wspomnienia i doświadczenia tworzą cię takim jaka jesteś, pamiętając to wszystko. Jest też wiele złych rzeczy do zapamiętania. Nie musisz być zła aby znać dobro, ale musisz wystarczająco trzymać się tej koncepcji.
Gosia: zastanawiam się gdzie czają się moje zgniłe jabłka Gosi.
Yazhi: wewnątrz ciebie… w miejscach, do których nie odważysz się iść. W ciemnych zakamarkach twojego umysłu.
Gosia: ale we mnie… gdzie dokładnie? Jako inni ludzie? Gdzie?
Yazhi: w tych wspomnieniach zbyt bolesnych by je pamiętać, w tych sprawach lepiej zostawionych nietkniętych. Jako inni ludzie i w sobie, wszystko jest w sobie. Nawet inni źli ludzie są tylko twoimi lustrami.
Gosia: Tak. Mam nadzieję, że nie wyrządza ona tam zbyt wielu szkód. Ponieważ nie mam twojej mocy by ją asymilować.
Yazhi: naprawdę! I zrobiłaś to! O tak. Ale to jest ukryte w rzeczach, które widzisz normalnie. Dlaczego nie robisz złych rzeczy? Bo postanowiłaś być kimś innym. To jest moc. Możesz tam iść i obrabować bank, ale tego nie zrobisz, dlaczego? Ty i tak wielu innych po prostu to robicie, a oni nie zdają sobie sprawy z zakresu swoich możliwości!