Swaruu z Erry była młodą pozaziemską damą z Tajgety w Plejadach, która od grudnia 2017 do kwietnia 2020 roku była w pisemnym, na żywo i prawie codziennym kontakcie internetowym z nami, Robertem i Gosią. Była w komunikacji z nami a także z innymi ludźmi, bezpośrednio z orbity ziemskiej. Przy pierwszym kontakcie miała 17 lat. Już jej tam nie ma.
Od 2008 roku załoga Tajgety kontaktowała się z setkami ludzi na Ziemi w ramach oficjalnego programu “Pierwszy Kontakt”. Program już nie funkcjonuje. Jednak załoga Tajgetan i Swaruunian nadal utrzymują kontakt z nami, Robertem i Gosią oraz kilkoma innymi osobami, przekazując wiele aktualnych, duchowych, historycznych, naukowych i technologicznych informacji i podtrzymując przyjaźń.
INFORMACJE NIE SĄ CHANELOWANE
Po raz pierwszy w historii rasa pozaziemska dzieli się bezpośrednio tak ogromną ilością informacji. Nadszedł czas abyśmy się obudzili i dowiedzieli się więcej o otaczającej nas rzeczywistości!
Autor: Cosmic Agency (Agencja Kosmiczna), Gosia
Opublikowano 3 października 2020
Gosia: chciałam cię zapytać. Powiedziałaś, że nie jesteś taka sama jak kilka dni temu. Że czujesz jakbyś nie rozmawiała z nami od miesięcy. Co dokładnie zrobiłaś? Co się stało?
Yazhi: nie chodzi o to, że coś się ze mną dzieje… To konsekwencja tego jaka jestem. W tym sensie, że kiedy nie koncentruję się na pozostaniu “liniową”, tak jak teraz, po prostu latam, jeśli się zrelaksuję, odchodzę… Pozostawanie liniową jest jak trzymanie korka pod wodą, zawsze walczącego o pójście w górę.
Gosia: ale czy zrobiłaś coś konkretnego, co bardziej wywołało to uczucie? Więcej podróży na linii czasu?
Yazhi: relaksuję się, wznoszę się i tracę poczucie czasu z twojej perspektywy. Idę i nie mogę dobrze obliczyć co dzieje się liniowo, tylko częściowo. Więc po prostu będąc tam, gdzie jestem naturalnie, to co sobie wyobrażam po prostu jest i nie różni się od rzeczywistości, ponieważ jest prawdziwe…
Ale zdaję sobie sprawę z tego, z pozycji zrozumienia tego co mówiłam wczoraj… że dosłownie wszystko jest połączone… i dlatego wszyscy inni ludzie są tylko jednym lub tym samym. Z góry nie ma rozróżnienia płci, ani separacji.
Zdaję sobie sprawę, że ludzie, którzy są tu szczególnie zainteresowani, są tacy sami jak ja… oni wszyscy, stwierdzając to z ich punktu widzenia. Bo to znowu “ja”. Tak jak ja jestem nimi, każdym z nich i niezliczonymi innymi gatunkami w całym wszechświecie. Ale mówię o ludziach…
Nie chodzi więc o to, że muszą oni rozwijać “moje” zdolności, które nie są “moje”, ale raczej jest tak jak jest. Są oni raczej z własnej woli w ograniczających ramach, które z definicji definiują ekspansję. Czują się oni dziś jako bardzo ograniczeni i sami w sobie są z ich punktu widzenia.
Ale jednocześnie to “odbija” ich na drugą stronę. Ponieważ tak wszystko działa, nie może być czegoś bez stworzenia odpowiednika tego lub po prostu, że coś nie będzie istnieć, ponieważ nie można tego zdefiniować… nawet jako koncepcję.
Im więcej ograniczeń doświadczasz dzisiaj, tym więcej ekspansji i wolności wszystkiego będziesz mieć jutro… z twojego punktu widzenia, chociaż tak naprawdę to definiuje ich dzisiaj, jak zawsze, bez jutra, którego używam retorycznie.
Innymi słowy, ich ograniczenie dzisiaj definiuje ich jako wolnych od wszystkiego, w umyśle i duchu, jako istoty kosmiczne. Widzą to tylko jako “Nie jestem tym dzisiaj, może jutro”, ponieważ nadal znajdują się w perspektywie ograniczenia. I to jest zrozumiałe i ważne. Ale wiem, że jest to część iluzji, jeśli nie samą iluzją, ponieważ ja też tam byłam, pamiętam to. To poczucie ograniczenia, deterministycznego życia, bycia “małą” ograniczoną…
To mnie dzisiaj definiuje… I nie tylko pamiętam to poczucie bycia tak ograniczoną jak dzisiaj ludzie… Ale do woli też tam wchodzę… aby zachować moją perspektywę. Trzymam obie strony; dostrzegam i rozumiem to.
Tak więc moje przesłanie jest takie, że są oni kosmiczni, a ograniczającym jest tylko wygląd, który narzucili sobie, aby móc zdefiniować i stworzyć ekspansję na drugą stronę. Będąc całością.
I praktycznie, jakby to nie było praktyczne, (to już jest “praktyczne”… nie podoba mi się to słowo, wskazuje, że reszta nie jest “praktyczna”, a więc nierealna, fantazyjna, bezużyteczna), są tylko o krok od bycia wolnymi od wszystkiego, od bycia kosmicznymi… O krok dalej.
Uswiadomienie, że muszą tylko kochać siebie i wszystko pochodzi stamtąd, kochać innych, wszystko co jest, dobre i złe, przerażające, piękne, brzydkie, artystyczne, okrutne, dramatyczne, poetyckie.
Wiem, że to “kochanie siebie” jest jak coś “dziewczęcego”, w sumie… to pochodzi od… dziewczyny. “Jestem prawdziwym mężczyzną, silnym, nie muszę mówić o miłości”, niektórzy powiedzą…
Nie rozumieją… To jest wszystko. Miłość to integracja, jeśli nie chcesz używać słowa “miłość”, zbyt “dziewczęca”, od “dziewczyn w różu”. Ale czy im się to podoba, czy nie, to jest klucz, i to nie czyni ich mniej mężczyznami. Wręcz przeciwnie, definiuje ich jako silniejszych niż cokolwiek innego. Jak super-moc.
Zrozumienie wszystkiego… umiejętność wchodzenia w wiele perspektyw, rozumienie ich, akceptowanie ich jako części siebie. Zamyka konflikty, rozwiązuje zło, rozpuszcza strach poprzez akceptowanie go. Pokonuje zło. Tworzy światy i promuje niewyobrażalną osobistą ekspansję.
To nie jest narcystyczne, byłoby wielkim błędem myśleć o tym w ten sposób… Jest odwrotnie, wszystko jest tobą. Nie możesz pracować z pozycji “Ja jestem całością a ty nie jesteś ha-ha”. To po prostu nie działa, jeśli jesteś w tym stanie, to nie rozumiesz moich słów.
I używam siebie jako przykładu, bo jak inaczej mogę to wyrazić? To jest to czym żyję, tego się nauczyłam, jaka byłam i jaka jestem teraz.
Jestem wami wszystkimi, nie tylko integruję Swaruu, ale wszystkie istoty, które istnieją, niezależnie od tego czy świadomie nimi jestem, czy nie, nadal nimi jestem i to definiuje mnie, tak jak ja ich. Tak jak wy definiujecie siebie między sobą nawzajem.
Jesteście całością, samym Źródłem, wszystkim co istnieje. Tylko to sobie wyobrażacie i już tam jesteście, tworzycie światy tylko myśląc o tym. I to właśnie robicie. Ograniczone czy nie… jest to również ważne. Wszelkie ograniczenia i cierpienie były wytworem tego oddzielenia, które macie od siebie. Braku miłości do siebie. Skąd emanuje miłość do wszystkiego co jest, integracja do wszystkiego i wyzwolenie. I rozpad autodestrukcji. Co z kolei przynosi rozpad wszelkiego zła i wszelkiego cierpienia.
Dlaczego ograniczacie się i cierpicie… “chcecie”, nikt was nie zmusza. Przyjmujecie tylko tę ideę bycia “małą rzeczą”, że jesteście “błędem” wszechświata, że każdy zasługuje na coś oprócz was. Jeśli cierpicie, jeśli czujecie się przygnębieni i mali, nieistotni, to dlatego, że w środku jest ktoś, nie możecie temu zaprzeczyć – jesteście kimś, a tym samym jesteście wszechświatem. Jaki błąd, jeśli jesteście wszystkim?
Czujecie się nie na miejscu, Oczywiście, że jesteście, niezaprzeczalnie. Ale to definiuje was jako coś co tam jest, coś lub kogoś, kto jest tam aby rozwiązać tę iluzję separacji. Dlatego nie jesteście nikim, ale odwrotnie, jesteście wszystkim. Czujecie się nie na miejscu tylko dlatego, że w swoich domach, rodzinach i społeczeństwie jesteście dziwnymi, tymi, którzy nie pasują, ale to tylko lub to są konsekwencje umów społecznych. Nie jesteście “błędem”, jesteście twórcami.
Robert: Dziękuję bardzo.
Yazhi: Proszę, zawsze o wiele więcej do powiedzenia.
Gosia: jeśli jest więcej, kontynuuj!
Robert: Dość więc użalania się nad sobą… jesteśmy twórcami tego wszystkiego.
Yazhi: tak.
Gosia: chciałabym zapytać… Ty, wiedząc, że jesteś Stwórcą i tak dalej. I chociaż nie masz tego bezpośrednio w swojej rzeczywistości, tego co dzieje się na Ziemi, dlaczego myślisz, że pośrednio jest to w twojej rzeczywistości? Całe to ludzkie cierpienie? Dlaczego to zamanifestowałaś?
Yazhi: ponieważ to również definiuje mnie… ponieważ z twojego linearnego punktu widzenia dopiero niedawno zdałam sobie z tego sprawę, wcześniej byłam Swaruu. Ponieważ dzięki tej separacji, którą żyją ludzie, mogłam się z nimi identyfikować, żyć ich oczami, rozumieć ich, co stanowiło kontrast dla mojej własnej ekspansji.
I wiem, że oni są tacy jak ja. Ponieważ nadal mam fizyczne ciało, za pomocą którego mogę pisać i robić miny lub emotikony. Podobnie jak oni, a to mnie nie ogranicza. Chociaż jestem już w stanie, że mogę zabrać to ciało gdziekolwiek pójdę w moim umyśle, i nie, ponieważ ja też działam bez niego, to też mnie nie definiuje, ani mnie nie ogranicza i dlatego wasze ciała też nie muszą was ograniczać w niczym.
Znam siebie eteryczną i kosmiczna… jednak fizycznie czuję się całkiem “normalna”. Jak większość ludzi też. Nie mam idyllicznej urody. To znowu są idee. To samo z nimi. Jestem znikąd, nie Tajgetanką lub człowiekiem, nie Andromedanką, nie Solatianką, nie Syrianką… Ale mam wszystkiego po trochu i taka jestem. Dlatego mówię tak jak wy, ponieważ dobrze rozumiem to społeczeństwo. Jak rozumiem wiele innych spoza Ziemi.
I to nie znaczy, że wiem wszystko, bo nie wiem wszystkiego, przynajmniej nie intelektualnie, chociaż cały czas mam dostęp do pola, co niesłusznie nazywają Kronikami Akaszy.
Nie znam wielu rzeczy intelektualnie, chociaż je dostrzegam. Jak wy… I to nie czyni mnie mniej kosmiczną. Słyszę piosenkę, której nie znałam i skaczę z emocji. Jestem podekscytowana gdy dowiaduję się, że w Syriuszu są małe płazy, urocze i pręgowane. Nie wiedziałam.
Nigdy nie możesz przestać się uczyć ani rozwijać. Biorę siebie za przykład, ale definiuję was wszystkich w ten sposób.
Gosia: czy zdając sobie z tego sprawę, oznacza to tylko manifestowanie dla siebie rzeczy “dobrych i przyjemnych” od tego momentu? Czy też nadal tworzysz to czym twoja dusza chce żyć aby lepiej zdefiniować siebie… nawet jeśli może to wydawać się “negatywne” z dołu?
Yazhi: negatywne cię definiuje… Jak również definiuje pozytywne i definiują się one nawzajem. Ignorowanie problemów, negatywnych, tylko sprawia, że przenikają one bardziej do podświadomości, skąd manifestują dla ciebie rzeczy. Stawiając czoła problemom, akceptując, że istnieje zło… stawiając mu czoła, włączasz to do siebie. A dzięki temu rozpuszczasz to, ponieważ nie możesz się temu oprzeć. Akceptujesz to. Przekraczasz to.
Wiesz, że jesteś doskonale zdolna do wykonywania najgorszych okrucieństw i manifestowania najgorszych koszmarów, ponieważ z dużych gęstości masz tę moc i tę moc posiadają ludzie, dlatego Ziemia jest taka jaka jest.
Jednak nie robisz tego, ponieważ przekraczasz to i manifestujesz przeciwieństwo, wiedząc czym jest przeciwieństwo, rozumiejąc przeciwieństwo tego. Nie tylko z punktu widzenia dwoistości. Rozszerza się to daleko poza samą dwoistość. Wszystko co istnieje przez kontrasty definiuje wszystko inne co istnieje… A istnieje tylko dlatego, że tak myślisz.
Jednocześnie rozumiem, że z pozycji 3W… z tej perspektywy… co jest prawdziwe… Co jest rzeczywistością dla kogoś w 3W? To jest to czym żyjesz, co otacza cię empirycznie. Twoje życie. Oczywiście, to jest “prawdziwa” rzecz. Reszta jest w twojej głowie…
Ale ta obiektywna rzeczywistość, której doświadczasz dzisiaj nie jest również w twojej głowie? Nie ma różnicy, co myślisz jest!
Gosia: Dziękuję! Mam jeszcze jedno pytanie. Powiedziałaś, że ciało cię nie ogranicza, że bez niego możesz iść wszędzie… że jesteś w ciele, ale nie czujesz się przez to ograniczona. Te zdolności, na przykład do przekraczania ciała, przyszły do ciebie nagle pewnego dnia kiedy stałaś się głęboko świadoma tych rzeczy, lub w wyniku niektórych ćwiczeń, lub jak dokładnie? Mówię konkretnie o tych zdolnościach do wychodzenia poza ciało.
Yazhi: po prostu rozumiejąc rzeczy. Ćwiczenia mi pomogły, ale nie są tak ważne jak samo uświadomienie sobie jak ważne jest bycie świadomym tych rzeczy. Ciało mnie nie ogranicza, ponieważ moje ciało jest tylko ideą, częścią moich fantazji i moich kreacji. Lubię być tym kim jestem i dlatego projektuję siebie w ten sposób. Dlatego noszę to ciało. Podobnie jak wy, nawet ci, którzy są wadliwi i zdeformowani, to jest wasze doświadczenie… wasze stworzenie, a także zdefiniuje was to w kierunku waszego przeciwieństwa. Zwłaszcza jeśli wykraczacie poza poczucie ograniczenia swoim wyglądem.
Mogę spojrzeć na moją rękę i sprawić by była przezroczysta; mogę sprawić by zniknęła, albo mogę wyprodukować więcej palców na mojej dłoni lub uformować płetwy… w mojej głowie. Albo po prostu zrelaksować się i wrócić do mojego normalnego wyglądu. Albo poza tym mogę mieć ciało, które chcę, po prostu myśląc… Albo bez ciała. To dzięki uświadomieniu sobie, że jest to tylko idea i że nie ma nic materialnego.
Robert: ale tak by było w twoim przypadku… W naszym, ciało jest tam dla nas abyśmy mogli odczuwać to ograniczenie, czy nie? A może nie ma różnic?
Yazhi: ponieważ nadal potrzebujecie poczucia ograniczenia, które definiuje was jako coś przeciwnego. Ale właśnie dlatego, że jesteście i postrzegacie siebie jako ograniczonych, będziecie przeciwieństwem w najbliższej przyszłości, przyszłości z waszego punktu widzenia, ponieważ już jesteście. Moje postrzeganie bycia całkowicie ograniczoną dało mi coś przeciwnego, po prostu dobrze to rozumiejąc.
Jeśli postrzegacie siebie jako ograniczonych, ogromnie ograniczonych i cierpiących, to tworzy coś przeciwnego, jedna rzecz definiuje drugą. Brzmi to jak “usprawiedliwienie” bycia w 3W, cierpienia i wszystkiego. Jak powód by znosić bycie tam. Ponieważ nagroda będzie wielka tylko za to co przynosi jako ekspansję świadomości.
Jednak… Z mojego punktu widzenia nie jest to konieczne. Wystarczy to mentalnie zrozumieć. Nie widzę więc potrzeby uwięzienia w trójwymiarowych inkarnacjach cierpienia dla obietnicy późniejszego kosmicznego “ciasta”.
Gosia: jeśli nie czuję się ograniczona, to znaczy, że później nie będę się czuła super nieograniczona?
Yazhi: Nie. O tym właśnie mówię. Po prostu rozumiejąc to, trzymasz oba końce i wszystko pomiędzy. Więc nie muszę cierpieć, żeby być wolna. Dlaczego więc ludzie mieliby cierpieć? To tylko idee, które sami tworzą. Potrafię dostrzec i wyobrazić sobie najgorsze koszmary… Ale nawet wyobrażając je sobie jaskrawo i niewyobrażalnie szczegółowo, nie czynię ich swoją rzeczywistością. Dlaczego nie? Bo nie chcę. Nie potrzebuję tego. Rozumiem, mam tę podstawę, ale jej nie materializuję.
Gosia: ale oni stworzyli te idee z najniższej czy najwyższej płaszczyzny? Wydaje mi się, że z wyższej. Tak więc, jeśli te idee zostały stworzone z twojego Wyższego Ja… dlaczego twoje Wyższe Ja nie wie o czym mówisz?
Yazhi: ponieważ twoje Wyższe Ja nadal nie rozumie co mówię. Ale nie musisz się tym martwić, nie musisz myśleć o tym jak komunikować się ze swoim Wyższym Ja i mówić im o tym. Oni są ich Wyższym Ja po prostu chcąc być, przejmując kontrolę nad sobą z prawdziwą miłością do siebie. Bądź swoim Wyższym Ja … Jak ja jestem wszystkimi Swaruu. Bądź swoim własnym Wyższym Ja.
Jak? Zaczynając od miłowania siebie i z tym miłowaniem i integrowaniem wszystkiego co ich otacza. Przejdź do perspektyw innych. Nawet jeśli są najgorszymi psychopatami. Biednymi… Wyobraź sobie strach jaki czują, że ludzie się budzą, wiedzą, że zostaną natychmiast zlinczowani. Dlatego reagują w ten sposób, ponieważ są zagubionymi duszami, daleko, zbyt daleko od zrozumienia integracji i wszystkiego innego.
Robert: cóż, naprawdę jesteś w “wysokiej gęstości” Yazhi.
Yazhi: po prostu jestem i jestem gdziekolwiek jestem… I ty też i wszyscy inni, ponieważ ja, ani nikt inny, nie możemy być w “wysokich gęstościach” bez innych, ponieważ nie ma “innych”, jesteśmy tylko ideami i zdarzeniami jednego umysłu, który z punktu widzenia kogokolwiek jest nimi samymi.
Gosia: Ok, czegoś nie rozumiem. Jeśli mówisz, że wszyscy jesteśmy na tym poziomie… że wszyscy jesteśmy Źródłem, że Wyższe Ja nas wszystkich już to wszystko rozumie, dlaczego więc Wyższe Ja tych ludzi, które nadal stwarza cierpienie, nie rozumie tego co tutaj wyjaśniasz? Są tym samym co ty. Są Źródłem. Dlaczego więc nie przekraczają cierpienia?
Yazhi: To jest to co powiedziałam powyżej. Wyższe Ja nie jest tak “wyższe” z tego punktu widzenia. Oczywiście zawsze jest jedno nadrzędne do drugiego… aż do dotarcia do Źródła. Ale z punktu uwagi każdej osoby, która zdecydowała się wcielić na Ziemi i zaplanowała to życie cierpienia dla duchowego postęp jaki będzie miała… z tej pozycji nie rozumieją tego co ci tutaj powiedziałam, albo w przeciwnym razie nie zaplanowaliby tego w pierwszej kolejności.
Musisz w pełni zrozumieć pojęcie cierpienia i ograniczenia, niekoniecznie żyjąc nim w długim i całym wcieleniu. Ale po prostu myśląc o tym… tworzysz to, to życie… ale nalegam, że nie jest to konieczne. Mówi się, że tylko żyjąc czymś zostanie to zrozumiane dobrze lub wystarczająco. Nie sądzę. Możesz pobrać próbki, zrozumieć to na inne sposoby, ponieważ wszystko już jest, zawsze było. Więc weź to co już jest, ucz się i gotowe. Nikt nie uczy się z czyjejś głowy. Jeśli chcesz, ok… Ale ty też możesz to przekroczyć.
Gosia: więc tworzysz ze swojego Wyższego Ja, które nie jest tak wysokie. Ale dlaczego tak jest? Dlaczego ich Najwyższe Ja ze wszystkich na to pozwala? Która warstwa nas samych planuje rzeczy?
Yazhi: jakaś warstwa, która nie jest tak wysoka, ale pomiędzy życiami, w zaświatach.
Gosia: a dlaczego ta warstwa planuje rzeczy, a nie ta wyższa? Co robi nasza najwyższa warstwa w tym czasie?
Yazhi: po prostu będąc w eterycznym, w życiu pozagrobowym, nie oznacza to, że dusza jest w stanie zrozumienia wszystkiego, w stanie “wzniosłym”, tak jak będąc Połamanymi Butami w 3W, nie oznacza to, że nie możesz być lepsza ani utrzymywać większego stopnia zrozumienia życia pod każdym względem niż dusza w życiu pozagrobowym.
Bycie inkarnowaną lub nie, nie ma nic wspólnego z poziomem świadomości danej osoby. Ciało jest jeszcze jedną manifestacją twojego stanu świadomości. Nie ogranicza, nie pomaga, to tylko objaw, odbicie. <— <—
Możesz być “Połamanymi Butami” chodzącymi w błocie z samochodami ochlapującymi cię podczas przechodzenia… zmoknąć pod zepsutym parasolem… I być czyimś Wyższym Ja w eterycznym.
Oczywiście, jeśli jesteś na tym poziomie… nie przeszkadza ci znaleźć się w takiej sytuacji, ponieważ jest to tylko coś tymczasowego, odbicie ciebie… i twoje małe buty… zepsute lub nie… masz w sobie ogromne bogactwo i to się liczy. A z punktu widzenia zrozumienia miłości do siebie… natychmiast zaczniesz poprawiać swoje życie. To jest klucz. Ponieważ miłość do siebie oznacza, że nie będziesz już zaniedbywać siebie i że zadbasz o swoją poprawę, swoje życie, że zostawisz za sobą destrukcyjne wady i uciekniesz od wszystkiego co ci się nie podoba lub co cię nie karmi, złe i poniżające prace, źli przyjaciele lub rodzina… Zostawiasz za sobą nienawiść, urazy, kiedy rozumiesz ich punkt widzenia.
Nie oczekuj, że będziesz Wyższym Ja kiedy porzucisz wcielenie “w przyszłości.” To nie ma znaczenia. Bądx tym dzisiaj. Również… Posłuchaj mnie, Połamane Buty… Jeśli te brzydkie buty, które masz, sprawiają, że czujesz się źle… więc już ich nie zakładaj! Tam zaczyna się działanie miłości do siebie. <— <—
Gosia: Jeśli oni nadal cierpią dzisiaj, to czy to znaczy, że nigdy nie osiągnęli zrozumienia, o którym mówisz? Bo gdyby tak było, nie byliby tutaj nadal cierpiący, prawda?
Yazhi: Dokładnie.
Gosia: Ale jak to możliwe? Jeśli są samym Źródłem. Czy można być samym Źródłem i nie rozumieć rzeczy? Myślałam, że w jakiejś warstwie siebie zawsze rozumieją o czym mówisz, ale po prostu zapominają.
Robert: Matrix wciąż tam jest.
Gosia: Nie tam gdzie są ich dusze. Na płaszczyznach eterycznych. Nie u Źródła.
Robert: W życiu pozagrobowym tak.
Gosia: Nie mówię o życiu pozagrobowym. Mówię o bardzo wysokich poziomach naszych dusz, które wszyscy mamy i gdzie wszyscy jesteśmy. Tak więc wszyscy w wyższej warstwie muszą wiedzieć o tym wszystkim o czym mówi Yazhi. Więc dlaczego jeszcze tego nie rozumieją? Jeśli nadal tu cierpią?
Yazhi: Gosia, bo nie inkarnujesz z samego Źródła. Mówią, że “wracają do Źródła”, ale tak nie jest, idą tylko do astralu i do poziomu, który im odpowiada ze względu na ich częstotliwość i rozwój świadomości. Zabierają ze sobą Matrix kiedy porzucają ciało, są Matrixem. Tak więc inkarnują się ponownie z pozycji Matrixa, ale ze strony eterycznej. Ta ostatnia część jest bardzo ważna. A ci, którzy już to rozumieją, odchodzą, już tam nie inkarnują lub nie z perspektywy cierpienia.
Robert: wcześniej o tym nie wiedzieliśmy… A powiedziane w tym kontekście jest zrozumiałe bardzo dobrze… dziękuję.
Yazhi: Porzucenie ciała nie odbiera Matrixa. Ponieważ jesteś tym co myślisz i czym myślisz, że jesteś, a oni nadal myślą z drugiej strony. Planują więc rzeczy, swoje nowe życie, z bardzo ograniczonego i mało zaawansowanego punktu widzenia.
Robert: dlatego cała ta wiedza, którą nam dajesz ma nas wyzwolić z tego matrixa.
Gosia: ale czy nie są oni jednocześnie Źródłem? Nawet będąc w astralu? Są. Dlaczego więc nadal nie rozumieją? Jeśli ich dusze są czystym Źródłem? To mnie zadziwia. Innymi słowy, nie ma czasu jako takiego, nie ma liniowości. Tak więc, w tym samym czasie gdy znajdują się w astralu, znajdują się w czystym Źródle i w swoich wzniosłych warstwach. Te warstwy wiedzą rzeczy. Dlaczego więc nie tworzą od razu z tych warstw? Dlaczego nie rozumieją rzeczy, które ich bardzo Wysokie Ja rozumie?
Yazhi: nie są czystym Źródłem. To po prostu ci sami ludzie z tymi samymi ograniczającymi ideami, którymi byli gdy mieli ciało. Albo tak, są samym Źródłem, ale nie pamiętają tego w taki sam sposób jak ucieleśnieni ludzie nie pamiętają. To jest to samo. Bycie po jednej lub drugiej stronie, z ciałem lub bez, nie sprawia, że masz wyższe zrozumienie.
Gosia: innymi słowy, są czystym Źródłem nie będąc nim świadomie. Tak więc, dają się wciągnąć w ograniczające idee.
Yazhi: Tak. Jak Połamane Buty. To ta sama osoba z tymi samymi ideami, niezależnie od tego po której stronie śmierci się znajdują. Tylko niektórzy wchodzą w tę ekspansję przypominania sobie wszystkiego czym byli wcześniej, jak już powiedzieliśmy. A z tej perspektywy większego zrozumienia będą również podejmować ograniczone decyzje, ponieważ nawet z tego punktu większej ekspansji, pamiętając wszystko czym byli i zawsze byli… NIE OZNACZA TO, ŻE ROZUMIEJĄ TO CO WAM DZISIAJ MÓWIĘ.
Gosia: ale dlaczego te ograniczające idee z dołu zastępują twoje eteryczne idee twoich Wyższych Ja?
Yazhi: ponieważ są swoim własnym Wyższym Ja. To co robią i myślą definiuje ich i definiuje ich Wyższe Ja. Muszą wykonywać prace rozszerzające od dołu, z perspektywy 3W. Pamiętając czym zawsze byli. Dusza jest budowana, nie jest otrzymywana. To z pozycji z 3W lub z 5W. Z góry, z bardzo wysokich gęstości wszystko już jest i zawsze było. Ale z praktycznej “ludzkiej” pozycji muszą budować swoje dusze własnym wysiłkiem.
Gosia: myślę, że to ten punkt, że nie rozumiem poprawnie. Że są ich Wyższymi Ja z ideami poniżej. Zawsze myślę, że nie ma znaczenia jakie ograniczające idee tworzymy tutaj na dole, nasze Wyższe Ja ich nie ma i jest to tylko kwestia uświadomienia sobie tego. Tak jak w twoim przypadku. Głęboko zdając sobie sprawę z tego czym kto jest.
Yazhi: nie ma różnicy między osobą z Połamanymi Butami a jej Wyższym Ja. Połamane buty muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za bycie własnym Wyższym Ja w życiu.
Gosia: tak, nie ma różnicy. O to mi chodzi. Że ograniczające idee Połamanych Butów są po prostu ograniczającymi ideami. Ale te Połamane Buty są jednocześnie ich Wyższym Ja i to nie ma granic.
Yazhi: zgadza się.
Gosia: dlatego nie rozumiem jak to jest, że w pewnym momencie na swojej drodze dusza nie osiągnęła jeszcze tego zrozumienia, aby nie cierpieć więcej. I wiesz dlaczego tego nie rozumiem? Ponieważ nie ma liniowości. Tak więc w pewnym momencie swojej duszy już zrozumiałaś. Nie widzę tego w sposób liniowy. Dlaczego więc twoja dusza, rozumiejąc to już w pewnym momencie w twoim polu, wciąż cierpi tutaj? Dlaczego nie wyciągnąć tego zrozumienia stamtąd do tutaj?
Yazhi: od momentu gdy to zrozumieli, powstaje również koncepcja, że jeszcze tego nie zrozumieli, jedna rzecz tworzy drugą. I nadal są w tym momencie. To ludzie z ograniczonym zrozumieniem, którzy czują się ofiarami wszystkiego. Gdyby było tak jak mówisz, Gosia, to nie byłoby cierpienia na Ziemi ani nigdzie indziej.
To co mi mówisz jest problemem. Ciągle myślą i manifestują ograniczenia będąc nieograniczonymi. To tylko idee. IDEA, że są ograniczeni jest tym co ich ogranicza. Tak samo jest jeśli żyją lub nie żyją, są ludźmi ze swoimi ideami, tymi samymi ideami. Połamane Buty to Połamane Buty, niezależnie od tego czy żyją, czy nie. Więc rozwińcie teraz swoje umysły, nie musicie być po drugiej stronie aby to zrobić.
Mówi się, że musisz się wcielić aby móc się rozwijać (cytując Dolores Cannon). Nie, nie zgadzam się. Rozszerzasz się wszędzie, gdziekolwiek jesteś, zawsze doświadczasz nowych rzeczy, które poszerzają twoją świadomość… Ale nie musisz czekać aby być po drugiej stronie, aby coś zrobić, wzrastać. Utrwalają oni tylko więcej cierpienia poprzez reinkarnację z tym nastawieniem. Manifestując te same koszmary, z braku miłości do siebie. Nie ma regresywnych, ti jest częścią manifestacji. To oni są tymi, którzy kontrolują wszystko.
Gosia: tak, ale z tego co widzę to zawsze będzie cierpienie. Ponieważ idea już istnieje. Niemożliwe do wykorzenienia tego. Nawet przekraczając to, powstaje idea i płaszczyzna, w której istnieje jej przeciwieństwo: to NIE transcendencja, jest tworzone. Tak więc, o ile “walczymy” o uwolnienie dusz od tego cierpienia, zawsze będzie ono istnieć.
Yazhi: ale możesz to przekroczyć i zostawić za sobą jako koncepcję.
Gosia: Tak, mogę. Ale będzie istnieć. Jeśli istnieje idea przekroczenia czegoś, to jest też jej przeciwieństwo.
Robert: nie ma cierpienia, przekraczasz je.
Yazhi: tak, Gosia, ale nie musisz tym żyć. A z góry przekraczasz wszystko, rozpuszczasz to! W ten sam sposób rozpuszczasz zło. Więc dla ciebie nie ma cierpienia.
Gosia: nie mówię o sobie. Mówię o innych.
Yazhi: tak, ale nie musisz tym żyć< – – – <—
Gosia: nie mówię o sobie. Mówię o cierpieniu, które zawsze istnieje w pewnym punkcie wszechświata. Zawsze będzie istnieć. Ponieważ jest jego przeciwieństwo. I jest jego Transcendencja. Nic nie musiałoby zostać przekroczone gdyby nie istniało.
Yazhi: a także, jeśli jest jego przeciwieństwo, to… nigdzie we wszechświecie nie ma cierpienia. To od ciebie zależy co chcesz widzieć. Tak, z czyjejś pozycji zawsze będzie cierpienie… i nie – w tym samym czasie. Nigdy nie będzie, ponieważ jeśli jest, automatycznie nie będzie, nie może być jednego bez drugiego.
Z tej postawy o wysokiej gęstości termin i definicja cierpienia zmienia perspektywę, rozpuszcza się. To co nazywasz cierpieniem nie jest już takim. Przestaje takie być, ponieważ to co definiuje je jako cierpienie, to postawa o niskiej gęstości.
Jako absolut zawsze będzie, ale z punktu widzenia wysokich gęstości, które cię nie nurtują, rozumiesz to i rozumiesz, że to też nurtuje. Wszystko razem, sprzeczne współistnieją, definiują się nawzajem.
Gosia: nie możesz być wyższą istotą na planie eterycznym bez integracji punktów widzenia cierpienia z dołu. Jesteś wszystkim. Jak Yazhi: przekracza to, ale jest też w stanie zobaczyć wszystko oczami “punktów obserwacyjnych” poniżej. I stamtąd rozumie ograniczony poziom. I ja też tak czuję.
Czuję się więc nieograniczona i wolna od cierpienia, a jednocześnie widzę, że istnieje ta perspektywa cierpienia dla innych moich punktów uwagi. I zawsze będzie. Chociaż im bardziej się rozwijam, tym bardziej rozumiem dlaczego to wszystko. Więc to już na mnie nie wpływa.
Ale nadal istnieje to na pewnym poziomie. Wszechświat nigdy nie będzie istniał bez jakiegoś “ograniczenia”, ponieważ to go definiuje. Chociaż mam też wrażenie, że to też nie jest konieczne. Nie potrzebuję żadnych ograniczeń ani ich doświadczać aby zrozumieć kim jestem. A przynajmniej doszłam do tego wniosku po przeżyciu ograniczeń. Może po to były.
Yazhi: Ok, z tej perspektywy zawsze będzie … i to jest część ciebie. Ale co z tym zrobisz? Wykrzykuj to co wiesz?
Gosia: Nie, nic. Zaakceptuj to. To już na mnie nie wpływa. Po prostu obserwuj, że tak jest.
Yazhi: Ok… gdybym zdecydowała się zrobić dokładnie to co właśnie powiedziałaś…
Gosia: wtedy nie mielibyśmy tu nic do roboty. Ale chciałam dodać, że jeśli coś nadal na mnie wpływa i widzę, że muszę zareagować, zareaguję.
Yazhi: jeśli robię to co robię, dlaczego w ogóle zawracam sobie głowę byciem tutaj?
Gosia: bo lubimy sprawiać by dusze rozumiały rzeczy. Dzielić się wiedzą. I dzielić się z nimi doświadczeniem ekspansji. Ponieważ razem się rozwijamy. Jak zbiorowa istota, którą jesteśmy.
Yazhi: tak, ponieważ poszerzamy się z tym, karmiąc nasze inne części, inne aspekty i inne punkty uwagi nas samych, tak zwanych “innych ludzi”, którzy są tylko więcej kogoś innego.
Gosia: tak, karmienie ich rozszerza nas wszystkich. Jesteśmy jedną istotą.
Yazhi: bycie tutaj na Ziemi, połączenie z Ziemią, widzenie wszystkiego, empatycznie, zrozumienie ludzkiego cierpienia sprawiło, że poszerzyłam swoją świadomość bardziej w moim obecnym krótkim 12-tym wcieleniu niż to co osiągnęłam we wszystkich poprzednich 11 razem. Uczę się od innych, od ludzi, uczę się od Połamanych Butów… Czuję ich cierpienie… Jak moje, bo jest moje. Ale nie muszę tego doświadczać z pierwszej ręki < – – – <—